Neil Druckmann i Craig Mazin podsumowują pierwszy sezon The Last of Us. Joel jak John Wick?

13 marca 2023,
21:24
Dorota Żak

Pierwszy sezon The Last of Us już za nami, a Neil Druckmann i Craig Mazin opowiadają o tym, co w nim zobaczyliśmy, zwłaszcza jeśli chodzi o zakończenie. Rozwój bohaterów, różne oblicza miłości i oczekiwania widzów oraz graczy to tylko niektóre z tematów, które poruszają.

Joel i Ellie w serialu The Last of Us

Towarzyszący nam przez ostatnie miesiące pierwszy sezon The Last of Us dobiegł wczoraj wraz z premierą ostatniego odcinka. Finał opowieści pozostaje bliźniaczy do growego pierwowzoru, pokazując decyzję Joela, aby ocalić Ellie z rąk Świetlików, jednocześnie przekreślając szansą na znalezienie lekarstwa dla ludzkości. W niedalekiej przyszłości czeka nas drugi, a później nawet trzeci sezon serialu korzystające z materiału z sequela produkcji Naughty Dog. Przed tym jednak twórcy adaptacji skomentowali dotychczasowe losy Ellie i Joela.

Koniec drogi, przynajmniej na razie

Neil Druckmann i Craig Mazin udzielili dzisiaj dłuższego wywiadu magazynowi GQ. Jedno z głównych pytań dotyczyło oczywiście zakończenia pierwszego sezonu The Last of Us – porównanego przez dziennikarza Sama White’a do Johna Wicka – w którym Joel brutalnie wybija członków Świetlików, aby uratować Ellie. Mazin przyznaje, że bohater otrzymał tu swoisty godmode, bez wysiłku pokonując kolejnych wrogów, ponieważ „właśnie wtedy chcemy zobaczyć przepotężnego Joela i rozumiemy, że napędza go miłość, która jest jednocześnie piękna i mroczna”.

Temat miłości rodzicielskiej Joela do Ellie został zresztą rozwinięty bardziej w materiale zza kulis na temat ostatniego odcinka. Druckmann i Mazin zwracają w nim uwagę na granice, jakie jesteśmy skłonni przekraczać dla dobra drugiej osoby i zauważają istnienie ciemnej strony miłości; Joel w końcu poświęca możliwość ocalenia ludzkości, aby Ellie mogła przeżyć. Jednocześnie widzimy, jak daleką drogę przeszedł bohater na przestrzeni dziewięciu epizodów – od bojącego zaangażować się mocniej w relację po stracie córki samotnika do opiekuna dziewczynki, dla której gotowy jest zrobić wszystko.

Razem z początkiem ostatniego odcinka The Last of Us tworzy to tematyczną klamrę narracyjną. Pierwsze minuty epizodu to retrospekcja, w której widzimy narodziny Ellie, chronionej za wszelką cenę przez matkę (Annę) przed zagrożeniem. Podobnie jak Joel, stara się ona zrobić wszystko, co może dla dziewczynki. Warto tutaj przypomnieć, że w rolę Anny, wciela się Ashley Johnson, czyli growa Ellie, która przyznaje, że angaż do tej roli był zatoczeniem pewnego koła w udziale w całej historii.

Jak dowiemy się z wywiadu, twórcy rozważali także alternatywną wersję końcówki odcinka. Ostatni kadr, jaki widzimy, to zbliżenie na twarz Ellie mówiącej „okej” do Joela, który chwilę wcześniej okłamał ją na temat tego, co się wydarzyło. Zastanawiano się jednak nad nieco dłuższą wersją całej sceny. Dziewczyna miała się w niej następnie odwrócić i ruszyć dalej w stronę Jackson, a bohater Pedro Pascala spojrzeć na nią. Planowano, że ostatnie ujęcia pokażą Joela i Ellie idących obok siebie, ale osobno. Ostatecznie twórcy zaczęli dyskutować nad tym, jak zakończenie odbiorą osoby znające grę i zdecydowali się poprzestać na zbliżeniu na twarz Belli Ramsey.

W końcu jest coś bardzo konkretnego w zakończeniu na tym zbliżeniu Ellie. Nie wiedząc, co będzie dalej. Nie wiedząc, co robi. Czy odchodzi od niego, czy idzie z nim, jak się czuje? Ta chwila zostaje zawieszona na stałe.

Craig Mazin dla magazynu GQ
Joel, Ellie i żyrafa
HBO

Co dalej z serialem The Last of Us?

W rozmowie nie mogło również zabraknąć wypytywania o dalsze losy Ellie i Joela. The Last of Us 2 serwuje graczom zmianę perspektywy, a oddanie tego w serialu z pewnością będzie istotne. Craig Mazin zauważa, że nie da się wszystkich zadowolić i dodaje, że w drugim sezonie:

Niektóre rzeczy będą różne, a inne identyczne. Pewne rzeczy zostaną dodane i wzbogacone. Inne rzeczy zostaną przetworzone. Naszym celem pozostaje dokładnie to samo, co w pierwszym sezonie, czyli stworzenie show, które uszczęśliwi fanów.

Craig Mazin dla magazynu GQ

Z kolei Neil Druckmann zauważa, że nie ma wpływu na reakcję widzów i to czy im się spodoba, ale może za to skupić się na jak najlepszym oddaniu tej historii na ekranie. Materiał z drugiej części The Last of Us jest zbyt obszerny, by zmieścić się w jednym sezonie, więc możemy przygotować się na kilka, choć twórcy nie doprecyzowali, ile dokładnie. Póki co pozostaje nam dyskusja nad tym, czy podobało nam się to, co do tej pory zobaczyliśmy.