Serię The Last Stand możecie kojarzyć jako kilka niepozornych gier znajdujących się na armorgames.com, jednak jej autorzy, Con Artists Games, już od wielu lat ogłaszali, że najnowsza odsłona trafi na Steama. Dzięki pomocy od Armor Games Studios producentom udało się zrobić jedną z najciekawszych produkcji z zombiakami, jaką zobaczymy w tym roku.
Z 2D na 3D w wybuchowym stylu
Po poprzednich grach Con Artists można by zaryzykować stwierdzenie, że rzucili się z motyką na słońce i nie podołają wyzwaniu. Mamy tu do czynienia z grą pokroju The Last of Us z izometryczną kamerą i rogalikowym podejściem. Kto nie wierzy, polecam zagrać w wersję demo The Last Stand: Aftermath, która na Steamie jest już od lutego tego roku.
Rogalik pełną gębą
The Last Stand: Aftermath to gra, która swoją rouge-lite’owość ma we krwi. Tytuł oferuje zabawę na długie godziny, a dodatkowo twórcy obiecują regularne aktualizacje rozbudowujące grę. A jest na czym pracować, bo jeżeli pełna wersja będzie nawet ciutkę lepsza od dema, to zasłuży na rangę arcydzieła.

Z jednej strony mamy wirusa, który powoli przejmuje ciało gracza, stopniowo mutując go w maszynę do zabijania, z drugiej system progresji polegający na zbieraniu wiedzy i oznaczaniu zasobów dla następnych nieszczęśników. Twórcy dodali do tego jeszcze wątek fabularny, który zajął im 4 lata produkcji, miodną ścieżkę dźwiękową i tonę optymalizacji.
The Last Stand: Aftermath, nie chcecie tego przegapić
Gra będzie dostępna 16 listopada na konsolach PlayStation 4/5, XBOX Series X/S, a także jakimś cudem zarówno na Epic Games Store, jak i Steam. A, na GOG-u też. Estymowana cena tego cuda wyniesie 30 $ (120 zł), więc już nie macie żadnych wymówek, żeby poddać się bakcylowi zombie.