Michael Douse, dyrektor wydawniczy Baldur’s Gate 3 z Larian Studios, otwarcie skrytykował EA za zwolnienia w BioWare, określając je jako krótkowzroczne oszczędności kosztem deweloperów. Jego zdaniem decyzja została podjęta przed określeniem przyszłości studia, co prowadzi do chaosu i utraty kluczowej wiedzy instytucjonalnej. Wskazał, że zwolnienia są częstą praktyką w branży, ale wynikają głównie z braku długoterminowej strategii na szczeblu kierowniczym.
Douse podkreślił, że mimo swojej wartości rynkowej wynoszącej 30 miliardów dolarów EA nie potrafi zapewnić BioWare stabilnej przyszłości. Wskazał, że masowe zwolnienia po każdym nieudanym projekcie to sposób na cięcie kosztów, który w rzeczywistości szkodzi rozwojowi studiów. Jego zdaniem kluczowe jest utrzymanie stałego zespołu i budowanie doświadczenia deweloperów, zamiast regularnego „przycinania”, które odbija się na jakości gier.
Decyzja o restrukturyzacji BioWare nastąpiła po słabej sprzedaży Dragon Age: The Veilguard, co sprawiło, że studio znalazło się w trudnej sytuacji. EA przeniosło część pracowników do innych zespołów, a resztę zwolniło. Obecnie BioWare skupia się na Mass Effect 5, nad którym pracuje niewielki zespół pod kierownictwem weteranów serii, takich jak Mike Gamble, Preston Watamaniuk i Parrish Ley.
Na pirackim statku za burtę wyrzuciliby kapitana. Firmy produkujące gry powinny działać jak statki pirackie.
Michael Douse w swoim poście na X
Dyrektor skrytykował również sposób zarządzania wielkimi korporacjami, twierdząc, że koszty błędnych decyzji ponoszą zawsze najniżsi rangą pracownicy, a nie kadra kierownicza. Według niego to menedżerowie powinni ponosić konsekwencje nietrafionych decyzji, a nie deweloperzy, którzy wykonują ich polecenia.
