fbpx

Devkit PlayStation 5 sprzedany pod nazwą PizzaStation

9 lipca 2024,
09:55
Jacek Lisiecki
Kontroler DualSense obok konsoli PlayStation 5

Niecodzienne wydarzenie w świecie gier miało miejsce niedawno, gdy devkit PlayStation 5, używany przez twórców gier do testowania produkcji na najnowszą konsolę Sony, został sprzedany na aukcji internetowej pod nazwą „PizzaStation”. Devkit, zazwyczaj zastrzeżony dla deweloperów gier, nie powinien trafić w ręce osób trzecich, co czyni to zdarzenie wyjątkowo interesującym.

Historia devkita

Devkit PlayStation 5, oznaczony jako DFI-D1000AA, jest jedną z pierwszych wersji sprzętu, które Sony dostarczyło twórcom gier jeszcze przed oficjalną premierą konsoli. Devkity są zazwyczaj objęte surowymi umowami poufności, które zabraniają ich sprzedaży lub udostępniania osobom postronnym. W związku z tym, pojawienie się takiego urządzenia na aukcji internetowej jest poważnym naruszeniem zasad.

Sprzedający, który nazwał urządzenie „PizzaStation”, twierdził, że sprzęt jest w pełni funkcjonalny i w dobrym stanie technicznym. Aukcja szybko przyciągnęła uwagę fanów i kolekcjonerów, a ostateczna cena osiągnęła kilka tysięcy dolarów. Transakcja wzbudziła kontrowersje i pytania dotyczące bezpieczeństwa sprzętu i danych testowych na nim przechowywanych.

Reakcje i konsekwencje

Sony jeszcze nie skomentowało publicznie tej sprzedaży, ale z pewnością firma podejmie kroki w celu zidentyfikowania źródła wycieku i zabezpieczenia swoich przyszłych devkitów. Podobne incydenty mogą skomplikować relacje między Sony a deweloperami, którzy mogą obawiać się o bezpieczeństwo swoich testowych wersji gier.

Sprzedaż devkita pod nazwą „PizzaStation” to również przypomnienie o tym, jak cenne i pożądane są te urządzenia w kręgach kolekcjonerskich i technologicznych. Choć takie zakupy są nielegalne, to zainteresowanie pokazuje, jak wielkie jest zapotrzebowanie na unikalne artefakty związane z historią gier wideo.

Dla przeciętnego gracza wydarzenie to jest ciekawostką, która podkreśla wyjątkowość devkitów i ich rolę w procesie tworzenia gier. Dla branży gier jest to jednak sygnał ostrzegawczy, pokazujący potrzebę lepszego zabezpieczenia sprzętu i danych. Sprzedaż takich urządzeń na otwartym rynku może prowadzić do niekontrolowanego wycieku informacji oraz potencjalnych zagrożeń dla bezpieczeństwa.

Podobne przypadki w przeszłości prowadziły do wprowadzenia surowszych zasad i lepszych zabezpieczeń. Zobaczymy, jak Sony zareaguje na tę sytuację i czy wpłynie ona na przyszłe procedury w firmie. Gracze mogą jednak być pewni, że tak nietypowe wydarzenia rzadko wpływają bezpośrednio na jakość i dostępność gier, w które mogą grać.