W ostatnim czasie wiele gier może pochwalić się świetnymi wynikami sprzedażowymi, wystarczy wymienić Wiedźmina 3 czy The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom. Choć mowa o najgłośniejszych tytułach, te mniejsze również radzą sobie bardzo dobrze.
Po sześciu latach od premiery roguelikowe Dead Cells przebiło 10 milionów sprzedanych kopii. Nie oznacza to bynajmniej zakończenia wsparcia dla gry, twórcy mają w rękawie jeszcze wiele atrakcji. Zaledwie trzy miesiące temu ukazało się DLC do tytułu, przygotowane przez studio Evil Empire, czyli Return to Castlevania, w którym możemy zmierzyć się z samym Drakulą.
Dead Cells to tylko początek
Marcowy dodatek to wciąż nie jedyne zaplanowane rozszerzenie. W rozmowie z portalem GamesIndustry.biz Steve Filby (Evil Empire CEO) i Benjamin Laulan (Evil Empire COO) opowiedzieli więcej o swoich pomysłach. Według ich słów, Dead Cells ma przygotowaną roadmapę z zawartością do końca 2024 roku. Nie podali na ten temat szczegółów, jednak wyraźne staje się, że produkcja nadal jest istotna i możemy spodziewać się masy nowości, które tylko urozmaicą rozgrywkę.
Twórcy poświęcili także wiele uwagi relacji Motion Twin i podlegającego mu Evil Empire, jednak najciekawsze wydają się tutaj przyszłe projekty. Zwłaszcza to drugie studio ma przed sobą wiele pracy. Wiadomo, że Evil Empire chce stworzyć własne IP, a ponadto wskrzesi dwie retro marki, które są „naprawdę dużą częścią historii świata gier wideo” i na których wychowało się niemało osób.
Bez wdawania się w szczegóły, potwierdzono, że chodzi tutaj o znane franczyzy oraz, że nie będziemy mieć do czynienia z remasterami ani odświeżonymi wersjami, a z czymś zupełnie innym. W końcu nie chodzi o przygotowanie dokładnej kopii. Twórcy wiedzą, że produkcje muszą trafić do współczesnych graczy, co wymaga odpowiedniego podejścia, aby wszystko zadziałało. Przyznali jednocześnie, że właściciele wspomnianych IP dali im wiele wolności kreatywnej. Pierwsza z gier trafi do wczesnego dostępu w 2024 roku, druga ukaże się w 2025.
