Kilka lat temu przez środowisko filmowe przetoczyła się dyskusja czy produkcje stworzone z myślą o platformach streamingowych, a nie kinach, mają rację bytu na festiwalach filmowych i powinny brać udział w sekcjach konkursowych. W sieci głośno zrobiło się choćby o konflikcie Netflixa z Festiwalem Filmowym w Cannes, ale cała sytuacja nie wpłynęła na decyzję reżyserów, aby dalej robić to, co kochają, czyli tworzyć nowe historie. Co więcej, wielu z nich zobaczyło w umowach z platformami streamingowymi szansę, żeby zrealizować kolejne projekty, które i tak trafiały później na prestiżowe festiwale i zdobywały na nich nagrody (wystarczy wymienić Romę czy Historię małżeńską).
Z Netflixem współpracowały już takie sławy jak Martin Scorsese, David Fincher czy Alfonso Cuarón. Do listy można także dodać Nicolasa Windinga Refna, znanego najbardziej z Drive oraz Neon Demon, którego nowy serial obejrzymy niedługo zarówno na festiwalu filmowym, jak i w streamingu.
Copenhagen Cowboy, czyli duńskie neo-noir
Przygotowany przez Refna serial ma składać się z sześciu odcinków. Copenhagen Cowboy opowie o Miu, młodej kobiecie, która zagłębia się w kryminalne rejony Kopenhagi, gdzie spotyka swoje nemezis i wyrusza w podróż pełną nadnaturalnych zjawisk, przy okazji szukając sprawiedliwości i zemsty. W obsadzie pojawią się m.in. Angela Bundalovic, Lola Corfixen oraz Zlatko Buric.
Całość określana jest mianem „poetyckiego neo-noir”, a w samym zwiastunie wyraźnie zobaczymy, że serial sięga po minimalizm czy neonowe kolory tak bardzo charakterystyczne dla Refna w ostatnich latach i wizualnie od razu przypominające Drive i Tylko bóg wybacza. Copenhagen Cowboy trafi na Netflixa w tym roku, choć streamingowy gigant nie podał dokładnej daty premiery. Wiemy natomiast, że widzowie trwającego właśnie tegorocznego Festiwalu Filmowego w Wenecji będą mieli zobaczyć serial jeszcze w tym tygodniu.
Reżyser odniósł się także do kwestii pojawienia się serialu właśnie na Netflixie. Według jego wypowiedzi dla portalu IndieWire, „streaming jest oceanem możliwości”, który ze względu na swoją wszechobecność i opcję zastopowania filmu lub serialu w dowolnym momencie może pozwolić na stworzenie zupełnie nowych rzeczy. Nic więc dziwnego, że coraz więcej uznanych twórców po te możliwości sięga.