Filmy kinowe stają się coraz dłuższe. O ile kiedyś półtorej godziny było uznawane za długą produkcję, o tyle teraz w wielu przypadkach podchodzą one pod dwie, albo nawet je przekraczają. W wielu wypadkach ludzie twardo siedzą i oglądają produkcje bez narzekania, ale najwyraźniej niektórych przestraszyła prawdopodobna długość Avatar: Istota wody, na co zareagował sam reżyser. Według trailera film zapowiada się naprawdę ciekawie, a do kin ma trafić już 16 grudnia.
Cameron broni długość Avatar: Istota Wody
Zgodnie z wywiadem przeprowadzonym przez The Guardian, Cameron zasłania się portalami streamingowymi. Niech pierwszy rzuci kamień, kto obejrzał tylko jeden odcinek serialu. Sam reżyser tłumaczy się, że widział, jak jego dzieci potrafią przesiedzieć przed telewizorem wiele godzin, oglądając pięć odcinków z rzędu. Dołożył do tego krótkie i treściwe „dajcie mi kur(czaki) święty spokój!”. Co prawda, siedząc wygodnie przed telewizorem, w każdej chwili możemy zapauzować w celu udania się do „innej części mieszkania” albo do lodówki, ale tego Cameron nie komentuje.

Pierwsza część Avatara w wersji kinowej trwała ponad dwie i pół godziny, a w wydaniu rozszerzonym niemal 180 minut i wydaje się, że druga odsłona osiągnie tę drugą wartość lub nawet ją przekroczy. Może stąd ta agresja reżysera?