Na początek ostudzę emocje, żadna z tych informacji nie została bowiem oficjalnie ogłoszona przez polski zespół, ale można ją wyszukać w odpowiedniej zakładce dotyczącej projektów unijnych na stronie twórców. Wszystko, co przeczytacie poniżej, jest obowiązkową częścią prospektu, o którym wcześniej wspomniałem. Otóż Bloober Team otrzymał trzy dotacje po 150 tysięcy euro na każdą z gier wymienionych we wniosku, a jak widać, skorzystaliśmy na tym również my, gracze.
Projekt H2O, czyli kontynuacja Layers of Fear
Pierwsza z gier, o których mogliśmy wyczytać, jest kontynuacją debiutanckiego horroru studia, Layers of Fear. Projekt rozpoczął się we wczesnym roku 2018, a skończył się zaledwie cztery miesiące temu, zatem istnieje spora szansa, że niedługo usłyszymy oficjalną zapowiedź tytułu.
Trzecia część cyklu ma kontynuować stylistykę podjętą w pierwowzorach, a więc opowieść skupi się wokół pojedynczego bohatera, z którym gracz ma się utożsamiać. Produkcja ponownie jako oś fabularną wybierze dzieło twórczości artystycznej, którego odkrywanie ma rozwijać fabułę i budować coraz gęstszą atmosferę. Z opisu możemy dowiedzieć się, że zakończenie będzie zależne od decyzji gracza, więc trzymam kciuki za sporą regrywalność tytułu.
Póki co nie wiemy zbyt wiele na temat settingu, w jakim będzie osadzona produkcja. „H2O” sugeruje jakiś związek z wodą, warto jednak pamiętać, że poprzednia odsłona cyklu działa się na statku, więc możliwe, że to ślepy trop. Choć Layers of Fear w mieście pokroju Rapture brzmi bardzo zachęcająco.
Projekt Black, czyli Wieki Ciemne spotykają kosmitów
Drugi z tytułów wciąż pozostaje w produkcji, która ma potrwać do lutego przyszłego roku i stawiać będzie na nietypowy miks realiów. W tym pierwszoosobowym dreszczowcu mamy zwiedzać średniowiecze nawiedzone przez nieszczególnie pokojowo nastawionych obcych. Miłym aspektem wydaje się podkreślenie wymagającej walki wręcz z antagonistami, ta bowiem rzadko pojawia się w tytułach z tego gatunku. Oczywiście klasyczna ucieczka i chowanie się po kątach również będzie dostępne.
Historia opowiedziana przez grę ma być mroczna i dojrzała, co nie wydaje się zaskakująco przy horrorze, jednak twórcy podkreślają, że w dużej mierze kreować będziemy ją sami, podejmując moralnie dwuznaczne decyzje. Jeśli wierzyć przykładom, będą to dylematy pokroju ukarania lub oszczędzania tych, którzy nacisnęli nam na odcisk, ale teraz mogą się przydać, czy też podjęcie decyzji o uratowaniu dziecka kosztem naszego życia. Nie wiem jak wy, ale ja jestem zainteresowany.
Projekt Dum Spiro, czyli horror z prawdziwego życia
Ostatnia z produkcji również ma zjeżyć nam włos na głowie, ale strasząc w sposób wręcz zbyt realny. Z łaciny dum spiro, spero, znaczy mniej więcej „dopóki oddycham, żywię nadzieję”. Tytuł nabiera więcej sensu zestawiony z realiami, w jakich będzie się dziać. Zostaniemy bowiem przeniesieni do łódzkiego getta dla ludności żydowskiej, gdzie latach 1941-43 będziemy starali się jako mały chłopiec ochronić naszą siostrę. Już samo to gwarantuje nam ciężki i psychicznie nieprzyjemny klimat.
Ponownie nasze decyzje mają mieć ogromne znaczenie, uwidocznione podziałem gry na trzy akty, w których będziemy odczuwać echa podjętych przez nas wyborów. Wpływ mamy mieć również na relacje z innymi postaciami, które spotkamy w trakcie rozgrywki. Jest to novum w skali Bloober Team, jednak w połączeniu z wybraną tematyką może wybrzmieć ze zdwojona siłą, jeśli będzie zaprojektowane odpowiednio dobrze.
To gdzie ten Silent Hill?
Jeśli czekaliście na jakieś informacje dotyczące kolejnej odsłony cyklu o pokrytym wieczną mgłą miasteczku, to muszę was zmartwić. Żadna z wymienionych produkcji nie przypomina klasyka horroru nawet w najmniejszym stopniu, więc nie możemy być pewni, że ów powstaje. Z drugiej strony może on po prostu nie być współfinansowany przez UE, więc nie ma się co dziwić, że nie znalazł się we wniosku. Mimo to jestem przekonany, że Bloober Team szykuje kosmiczną dawkę wrażeń i trzymam kciuki, że dowiezie kolejne rewelacyjne produkcje.