Nie, znajomość poprzednich odsłon serii spod znaku Białego Rycerza nie jest wymagana, aby zrozumieć wydarzenia przedstawione w tomie o Harley Quinn. Nie jest to też komiks o wychowaniu dzieci w Gotham. No może trochę jest, ale główną osią fabularną jest to, że dwa lata po tym jak Gotham zostało oczyszczone z najgroźniejszych przestępców (celowo pomijam spoilery z poprzednich tomów) nowi pretendenci są już gotowi zająć ich miejsce. W mieście pojawia się seryjny morderca, którego zbrodnie i metody do złudzenia przypominają te, których dopuszczał się przed laty Jack Napier, czyli nikt inny jak Joker. Nic więc dziwnego, że policja skierowała swoje kroki do doktor Quinzell z prośbą o pomoc w ustaleniu profilu psychologicznego naśladowcy jej byłego partnera.
Czerń i biel na taśmie filmowej….
Czy da się połączyć pracę na pełen etat jaką jest wychowanie dzieci wraz z nocnymi eskapadami na miasto, aby zetknąć się ponownie z jego mroczną stroną? Zwłaszcza jeśli w przeszłości stało się po przeciwnej stronie barykady niż przyszło teraz. Nowe role Harleen, niczym ze srebrnego ekranu, wymagają od niej wiele poświęcenia. Mimo to bohaterka na każdym kroku spotyka się ze wsparciem byłych wrogów, którzy obecnie są jej najlepszymi przyjaciółmi. Harley skorzysta nie tylko z pomocy stróżów prawa zajmujących się sprawą, ale i odnowi dawne kontakty ze świata przestępczego, a nawet spotka się z Brucem Waynem odsiadującym wyrok wraz z przestępcami, których sam skierował za kratki.
Komiks nie tylko przeprowadzi nas przez przygodę Harleen w klimacie noir, rodem z Sokoła Maltańskiego, ale i pokaże inna wersję historii początku związku młodej tancerki egzotycznej i studentki, Harleen Quinzel oraz początkującego mobstera Jacka Napiera. W tej wersji to nie Arkham połączyło panią doktor i osadzonego w nim przestępcę ze schizofrenicznym umysłem. Batman nie jest już zamaskowanym obrońcą Gotham, wszyscy znają jego tożsamość, a wizyty Harley w więzieniu powoli zbliżają byłych przeciwników do siebie znacznie bardziej niż by tego oczekiwali. Nie spodziewajcie się za to wygłupów po stronie bohaterki. Czasy błaznowania dawno już minęły i obok agenta FBI Hectora Quimby stanie niepozbawiona piątej klepki maniaczka, a pełnoprawna detektyw gotowa na stawienie czoła mordercy, który wydaje się mieć znaczeni więcej wspólnego z ścigającą go parą niż się mogło wydawać na samym początku.
… i czerwień krwi na trykocie klauna
Wydany w twardej oprawie album zawiera materiał wydany wcześniej w zeszytach Batman: White Knight Presents Harley Quinn”#1-6 oraz „Harley Quinn: Black + White + Red”. Detektywistyczna przygoda Quinn sprawdza się wśród czytelników lubiących kryminały. Sama intryga czy postacie złoczyńców w niczym nie ustępują innym przedstawicielom tego gatunku, nawet spoza kręgu powieści ilustrowanej. Dlatego po album powinien sięgnąć nie tylko wielbiciel kryminału, ale i fani Harley, a zwłaszcza Ci, którzy znają ją wyłącznie z filmów DC i roli Robbie. Zderzycie się tutaj z zupełnie innym wizerunkiem tej bohaterki i kto wie może równie mocno przypadnie wam Harley w scenariuszu Katany Collins i narysowana przez Matteo Scalery, co zagrana przez Margot Robbie.
Recenzja ukazała się, dzięki uprzejmości Egmont Polska. Po zakup zapraszamy TUTAJ
