Seria FIFA od EA Games stała się już wręcz kultową w środowisku graczy. Zapewne każdy kojarzy widok paru znajomych, którzy przy niskoprocentowym alkoholu i misce z przekąskami grają w popularną produkcję o wirtualnym odpowiedniku świata piłki nożnej. EA nie zaprzecza, że FIFA miała duży wpływ na popularność tytułu, uważa jednak, że jest to teraz coś więcej niż zwykła gra o piłce nożnej.
Przez ostatnie 30 lat mieliśmy dobre relacje z FIFA. Stworzyliśmy coś wartego miliardy… to po prostu ogromne. Stworzyliśmy jedno z największych tworów w branży rozrywkowej. Powiedziałbym – chociaż to może lekko stronnicze – że marka FIFA ma obecnie większe znaczenie jako gra komputerowa niż swego rodzaju rząd w świecie piłki nożnej.
Andrew Wilson, CEO Electronic Arts
„FIFA to tylko cztery litery na pudełku”, a organizacja-gigant to spore ograniczenie
Jak podaje portal VideoGamesChronicle, Andrew Wilson zarzuca organizacji FIFA, że w latach, w których mistrzostwa świata się nie odbywają, seria gier o tej samej nazwie nie otrzymuje nic poza czterema literami na pudełku. Co lepsze – mówi też, że jest to kompletnie zbędne, ponieważ ludzie w dzisiejszych czasach nawet nie widzą opakowań, tylko kupują gry w wersji cyfrowej.
Problemem według Wilsona jest też to, że ze względu na współpracę z organizacją nie mają pełni swobody przy tworzeniu tytułu. Dla przykładu – gracze chcieliby zobaczyć w grze markę Nike, jednak przez to, że FIFA jest w bliskiej współpracy z Adidas, stało się to niemożliwe. Zarzuty ponoć mają również piłkarze, którzy chcieliby, by ich sponsorzy byli zawarci w produkcji, czy to jako nadruk na ubraniach, czy jako pełne części garderoby.
Kolejnym obostrzeniem są tryby rozgrywki dostępne w całej serii. EA Games ponoć próbowało namówić FIFA na wydanie pozwolenia na wprowadzenie większej liczby trybów niż te obecne teraz, takich jak 11 vs 11.
FIFA 23, która ukaże się w bieżącym roku, może być ostatnim wydaniem pod tą nazwą. Co będzie dalej? Tego nie wiemy, czas pokaże, więc wyczekujmy.