Od kiedy BioShock: Infinite miało premierę, minęło 9 lat, więc logiczne, że 2K Games już od jakiegoś czasu pracuje nad kontynuacją serii. Jednak dopiero w tym miesiącu dostaliśmy pokaźną dawkę informacji na temat przyszłego sequela.
Według informacji, które wyciekły, oficjalna zapowiedź będzie miała miejsce już na początku 2022 roku. Cieszy też silnik, na jakim tworzona jest gra. Unreal Engine 5 da możliwości stosunkowo taniej implementacji prawie fotorealistycznej grafiki.
BioShock 4: Isolation ma przecieków tyle, co Rapture
Najciekawszą pogłoską jest setting nowego BioShocka. Samego Rapture już nie zobaczymy, ale czeka nas coś znacznie lepszego. Akcja gry ma się toczyć równocześnie w dwóch miastach, będących przeciwnościami siebie, także pod względem kierunku siły ciężkości, rodem z Upside Down w reżyserii Juana Solanasa. Podczas gdy „góra” ma być bardziej podobna do wątpliwych utopii (z równie wątpliwym dobroczyńcą na jego czele) z poprzednich odsłon, „dół” będzie odizolowanym od reszty świata, podziemnym miastem rządzonym przez dyktatora.
Fani serii już zauważyli, że symbole przedstawiające oba miasta są żywcem wyjęte z BioShock: Infinite, i zaczęli spekulować, czy przypadkiem bliźniacze miasta nie są dwoma wersjami tego samego, tylko z różnych wszechświatów równoległych. O ile znając zakończenie ostatniej gry z serii, można z dużym prawdopodobieństwem potwierdzić prawdziwość tej teorii, tak żeby być na 100% pewnym, trzeba poczekać na premierę gry.