28 stycznia 1986 doszło do katastrofy promu kosmicznego Challenger, w której zginęła cała siedmioosobowa załoga. Najwyraźniej jednak nie wszyscy rozpoznają słynne zdjęcie przedstawiające kłęby dymu chwilę po rozpadnięciu się całego zespołu wahadłowca. O ile przypadkowym osobom można to wybaczyć, o tyle od firmy tworzącej grę o lotnictwie spodziewałbym się lepszego researchu.
Katastrofa promu jako reklama? Twórcy: Nie znaliśmy kontekstu zdjęcia
Gaijin Entertainment umieściło wspomniane ujęcie kłębów dymu pozostałych po wahadłowcu w grafice promocyjnej aktualizacji Seek and Destroy do War Thunder. Nie muszę chyba mówić, że wywołało to niemałą burzę w sieci, a teraz głos w sprawie zabrał menadżer społeczności odpowiedzialny za fora gry o nicku magazine2. Jego tłumaczenie jest dość słabe, lekko mówiąc.
Wspomniany dym znajdziecie w lewym dolnym kadrze, tuż obok wystrzeliwującego rakietę myśliwca. Jak twórcy usprawiedliwiają się z tego „niefortunnego” (ponownie gryzę się w język) połączenia? W wolnym tłumaczeniu oficjalna wiadomość brzmiała:
Przypadkowo wykorzystaliśmy katastrofę promu Challanger w jednej z naszych grafik promocyjnych. Przyjmijcie nasze najszczersze przeprosiny.
Ujęcie było częścią pakietu referencyjnego powietrznej eksplozji, używanego przez naszych artystów, a jego kontekst został utracony.
Zmienimy tę grafikę tak szybko, jak to możliwe, i podejmiemy kroki, aby upewnić się, że taka sytuacja więcej się nie powtórzy.
magazine2
Zgodzicie się chyba ze mną, że poważna firma powinna dokładnie zweryfikować źródło zdjęcia, które wykorzystują, a tłumaczenia, że było ono „elementem pakietu” są po prostu denne.
Katastrofa promu Challanger – szybka historia
Do samej katastrofy doszło 28 stycznia 1986 podczas wystrzeliwania wahadłowca. Winę ponosiła uszczelka w silniku prawej rakiety na paliwo stałe (wykorzystywanej jako dodatkowy silnik podczas startu). Przez nieszczelność zaczęły się wydobywać płomienie, które dosięgnęły drugiej rakiety, a także głównego zbiornika zewnętrznego. To spowodowało oderwanie się dolnego mocowania dodatkowego silnika, a opór powietrza po prostu rozerwał cały zestaw. Załoga nie miała szans na przeżycie.