Wpadki zdarzają się każdemu. Jak się okazuje, teraz popełniono je przy tworzeniu fizycznych kopii Final Fantasy 7 Rebirth, którego premiera nastąpi 29 lutego. Co prawda problem nie dotyczy samej rozgrywki ani nie powinien uniemożliwić samej instalacji, ale mógłby doprowadzić japońskich graczy do lekkiej nerwicy. Okazuje się, że przy drukowaniu płyt… pomylono etykiety.
Final Fantasy 7 Rebirth z inną kolejnością płyt przy instalacji
Zgodnie z informacją, która pojawiła się dziś na X (Twitter), Final Fantasy 7 Rebirth dostarczane jest na dwóch płytach, zresztą jak w sumie spora część dzisiejszych produkcji. Najpierw wkładamy do konsoli Data Disc (płytę z danymi do instalacji), a następnie Play Disc (celem uruchomienia gry). Proste prawda? No nie do końca, ponieważ w tym wypadku jest nieco inaczej.
Według Square Enix, doszło do „błędu w procesie produkcyjnym”, za który ma odpowiadać Sony. Podczas drukowania etykiet na płytach, doszło do pomyłki, w wyniku której zostały one zamienione miejscami. W ten sposób dysk z danymi jest w istocie odpowiedzialny za odpalenie gry, a nośnik mający ją uruchamiać, zawiera wszystkie potrzebne pliki.
Nie jest jeszcze wiadome, czy problem ten dotyczy tylko japońskiego wydania, czy może źle oznakowane płyty trafią też na zachodnie rynki. Na szczęście defekt został szybko wyłapany, więc powinien zostać sprawnie usunięty.
Jeżeli jednak jakimś cudem będziecie mieli problem z instalacją Final Fantasy 7 Rebirth, spróbujcie podmienić płyty… wiem, jak to brzmi. Pamiętajcie, każdy popełnia błędy, więc nie zadręczajcie się swoimi wpadkami.