1 czerwca z racji na wypadający Dzień Dziecka to zawsze dobry termin na zaopatrzenie się w nowe gry. W natłoku większych tytułów takich jak czekające za rogiem Diablo 4 czy wcześniejsze The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom warto też pamiętać o mniejszych produkcjach, które mogą przynieść równie wiele zabawy.
Jedną z nich jest Urban Flow studia Baltoro Games. Gra miała już swoją premierę na Nintendo Switch w 2020 roku i na Xboxie w 2022, ale w tym tygodniu debiutuje na Steamie. Tym samym zyskujemy okazję, aby sprawdzić, jak zarządza się sygnalizacją świetlną w mieście. Od razu ostrzegamy, że klikanie, aby przełączać kolejne światła bardzo szybko wciąga.
O co chodzi w Urban Flow?
Głównym zadaniem w tej logiczno-strategicznej grze stanie się ujarzmienie ruchu drogowego i umożliwienie bezkolizyjnych przejazdów dla wszystkich pojazdów, w tym uprzywilejowanych czy specjalnych. Początkowo wydaje się to dość łatwe, ale w momencie, gdy na mapie zaczynają pojawiać się ronda, tramwaje i coraz bardziej skomplikowane warianty skrzyżowań, przeprowadzenie samochodzików przez kolejne ulice miasta powoli zmienia się w wyzwanie. Chwila nieuwagi i kończy się na korkach i wypadkach, zwłaszcza kiedy widzimy na ekranie coraz więcej elementów.
Urban Flow to ponad 100 poziomów z różnymi konfiguracjami terenu i pojazdami. Są więc poziomy „zwyczajne”, inne w trybie nieskończonym nastawione na bicie własnych rekordów oraz specjalne, rozgrywające się przykładowo w śnieżnej okolicy. Zmierzymy się z nimi samodzielnie lub w trybie kooperacji dla maksymalnie czterech graczy, a ich długość nie wymaga olbrzymiego zapasu czasu, aby nacieszyć się rozgrywką, więc można to zrobić w każdej chwili.