Trend droższych gier rozpoczął w 2020 przy okazji Take-Two Interactive, którego NBA 2k21 kosztował w dniu premiery 70 dolarów. Gracze chłodno przyjęli nową decyzje, ale ten ruch dał nowe możliwości innym wydawcom. Wzrost cen pojawił się też u Sony, EA czy Activision Blizzard.
Początkowo wyższe wydatki dotyczyły wydań na dziewiątą generacje konsol. Square Enix również oberwał od fanów interaktywnej rozrywki, po tym jak nałożył nową cenę na komputery osobiste. Za polskie wydanie Final Fantasy VII Remake Intergrade przyszło nam zapłacić 339 złotych. Duże wydatki na ulubioną rozrywkę mogą stać się standardem. Taki sam los czeka najnowsze Call of Duty.
Ubisoft dołącza do klubu wyższych cen
Francuskie studio zapowiedziało, że za nadchodzące tytuły AAA zapłacimy 70 dolarów. Nowa cena pojawi się już 8 listopada, przy okazji premiery Skull and Bones. Większe wydatki dotyczyć będą jedynie nowej generacji konsol. Firma wypuści też tańsze produkcje, przykładem jest Assassin’s Creed: Mirage. Za wersję pecetową zapłacimy 199 złotych, za produkcję na starej generacji przyjdzie nam wydać 229 złotych, a w przypadku nowych konsol to koszt 279 złotych.