Wszystko zaczęło się od opublikowanej w piątek na Twitterze informacji od deweloperów z Frogwares, że obecna na Steamie wersja gry nie została stworzona przez nich. Pozostawiając graczy z tą enigmatyczną wiadomością, obiecali wyjaśnić sytuację w kolejnych wpisach. Wydawca uznał, że również ma w tej sprawie coś do powiedzenia.
Nacon nie da sobie w kaszę dmuchać
Dziś za pośrednictwem Steama właściciele tytuł skomentowali piątkowy wpis deweloperów z Frogwares, twierdząc, że to oni są winni temu w jakiej wersji The Sinking City ukazało się na Steamie. Jak twierdzi Nacon, to po stronie wydawcy leżał całkowity ciężar finansowy produkcji i jedynie dzięki ich wysiłkom marketingowym i promocyjnym deweloper mógł w spokoju tworzyć swoją grę, nie martwiąc się przy tym o zaplecze finansowe projektu.
Aby nie być gołosłownym, pojawiła się nawet konkretna (a przynajmniej nazwana) kwota. Jeśli wierzyć treści wpisu, do dnia dzisiejszego Frogwares otrzymał ponad 10 milionów euro w celu stworzenia The Sinking City, a obecnie deweloper stara się jedynie zagarnąć cały zysk z gry dla siebie. Zdaniem Nacon to niechęć do współpracy doprowadziła do tego, że w grze brakuje wielu typowych dla Steama funkcjonalności, między innymi osiągnięć czy zapisów w chmurze. I choć odpowiedź wydawcy jest zrozumiała, to jednocześnie czuć w niej sztuczną, korporacyjną nutę, która każe się zastanowić, gdzie leży prawda.
Frogwares dowodzi, że The Sinking City zostało im skradzione
Deweloperzy dotrzymali słowa i podali więcej informacji związanych z bojkotem steamowej wersji The Sinking City. Poza opublikowaniem długiego wpisu na swoim blogu zamieścili również prawie dziesięciominutowy film, w którym wykazują, dlaczego zostali oszukani i okradzeni.
Z obu dowiedzieć się możemy, że wydawca próbował wymusić na studiu stworzenie nowej wersji gry, jednak sąd przyznał rację deweloperowi. Mimo to wciąż trwają postępowania prawne między spółkami. Pewne rzeczy widać jednak bardzo wyraźnie i są to między innymi usunięte lub zmienione logotypy. Włączając grę, nie uświadczymy już loga Frogwares, a logo Gamesplanet zostało zastąpione tym Naconu. A to jedynie wierzchołek góry lodowej. Im dalej w las, tym więcej dowodów na to, że z gry wycięto wszelkie elementy, które wskazują na jakikolwiek związek z deweloperem.
Co dalej z przyszłością The Sinking City i konfliktem pomiędzy Frogwares a Nacon? Ciężko stwierdzić, ale muszę przyznać, że osobiście bliżej mi do stanowiska deweloperów, którzy póki co podali więcej popartych przykładami konkretów.