Wydaje się, że Ukraina pokonuje Rosjan na każdym froncie, a kolejne ataki są odpierane przez dzielnych mieszkańców Kijowa nawet na Steamie.
Takich recenzji jest na pęczki, a wszystkie podejrzanie zostały zamieszczone 8 marca. Jedni twierdzą, że była to zorganizowany bojkot GSC Game World, inni snują teorie spiskowe na temat ataku rosyjskich spambotów. Jedno jest pewne: rosyjscy fani Stalkera są oburzeni tym, że polityka wpycha się do gier, które mają być przede wszystkim ucieczką od tego, co w świecie najgorsze.
Jest jednak druga strona tej monety:
Wielu obywateli Rosji sprzeciwia się bojkotowi i, jak to Rosjanie, i tak bez problemu omija ograniczenia. Ich kontrrecenzje łączy smutek. Smutek, że są karani za faszystowskie zapędy swojego samozwańczego przywódcy.