„It’s me! Mario!” Ten tekst znają chyba wszyscy, którzy choć trochę otarli się o gry wideo. Trudno się dziwić, bo ten sympatyczny i bohaterski hydraulik od kilku dekad mówił głosem Charlesa Martineta. To się jednak zmieni, ponieważ teraz zastąpi go inny aktor. To zdecydowanie koniec pewnej epoki.
Mario zmieni swój głos
Na wstępie was uspokoję. Charles ma się bardzo dobrze, a zmiana nie jest spowodowana stanem zdrowia aktora. Tak naprawdę oficjalny powód odejścia Martineta nie został podany. Nie rozstanie się on jednak z serią, ponieważ zostanie jej oficjalnym ambasadorem. Nie będzie on już co prawda podkładać głosu hydraulikowi, ale nadal ma podróżować po świecie, by dzielić się radością Mario.
Oficjalna informacja o odejściu Martineta pojawiła się między innymi na X (Twitterze) europejskiego Nintendo. To właśnie tam możemy przeczytać o odejściu Charlesa od dubbingu i przeniesieniu się do roli ambasadora, który ma promować markę na całym świecie.
Praca z Charlesem przy ożywianiu Mario przez te wszystkie lata była zaszczytem. Dlatego właśnie chcemy mu podziękować i uczcić to wydarzenie. Wypatrujcie specjalnej wiadomości wideo od Shigeru Miyamoto i samego Charlesa, które pojawią się niebawem.
Tłumaczenie wpisu z Twittera
Fani już wcześniej przeczuwali, że coś może się zmienić. Podstawą do tych obaw był inny głos Mario w zwiastunach Super Mario Bros. Wonder. Teraz Nintendo zresztą potwierdziło, że faktycznie ktoś inny dubbingował naszego wąsacza.
Tak jak wspomniałem, nie znamy oficjalnego powodu tej zmiany, ale sam Charles tłumaczy, że w ten sposób rozpoczyna swoją kolejną wielką przygodę. Nie do końca jest jasne, czym tak naprawdę będzie się on zajmować jako ambasador. Pewne jest jednak, że Nintendo planuje trzymać go blisko i nic w tym dziwnego, w końcu wykreował on dzieciństwo wielu z nas.
Powtórzę więc: to koniec pewnej epoki. Ciężko się pogodzić z faktem, że Mario będzie brzmiał teraz inaczej, ale pozostaje liczyć, że nowy aktor podkładający głos sprosta temu olbrzymiemu wyzwaniu. A co do Charlesa Martineta… DZIĘKUJEMY za te wszystkie lata. Dlatego usłyszmy to jeszcze raz: