fbpx

Fani Wiedźmina z całego świata chwalą polską adaptację z 2002 roku

26 czerwca 2023,
20:12
Karla Kuźnicka
Michał Żebrowski jako Geralt.

Za trzy dni na Netfliksie wyląduje pierwsza część 3. sezonu Wiedźmina, ale już teraz (a właściwie od początku pierwszego sezonu) fani nie pozostawiają suchej nitki na adaptacji. Trudno się dziwić, bo showrunnerka oraz scenarzyści wprowadzili bardzo dużo kontrowersyjnych zmian w serialu w porównaniu do książki, a niektóre głosy twierdzą nawet, że produkcja jest pełna nielogiczności i nie broni się jako odrębny twór.

Można jednak zauważyć znaczne zainteresowanie naszą rodzimą produkcją – serialem (oraz filmem) z roku 2002 w reżyserii Michała Brodzkiego i ze scenariuszem Michała Szczerbica.

Czy nasz polski Wiedźmin wróci do łask publiczności?

Wygląda na to, że coraz więcej osób, które obejrzały adaptację Netfliksa, docenia nieco zubożałą, acz klimatyczną i raczej dobrze oddaną polską produkcję. Można by to nazwać swego rodzaju odkupieniem naszego serialu, ale i czystą złośliwością względem Netfliksa.

Co ciekawe, negatywne opinie o Wiedźminie z 2002 roku dotyczą „odstępstw od materiału źródłowego”, a serial jest niekiedy określany operą mydlaną. Może dlatego tak wielu fanów powierzyło swoje nadzieje Netfliksowi, który jednak wdeptał je brutalnie w ziemię. A co jeszcze ciekawsze – wiele z tych osób, które bojkotują Netfliksa, mówiąc o zastępczym oglądaniu polskiej produkcji, nigdy dotąd jej nie widziały!

Niemniej, coraz więcej głosów jest właśnie za naszym serialem – chwalony jest scenariusz, który jest bliższy książkom niż ten „w tych dwóch sezonach agonii”, a nawet CGI.

Osobiście od swoich znajomych słyszę coraz więcej powodów, dla których wolą naszą adaptację od tej netfliksowej. Zwłaszcza jeśli chodzi o kostiumy, scenografię, muzykę (choć ta jest równie dobra w wersji Netfliksa) oraz przede wszystkim – dialogi. Sama zaczęłam doceniać i cieszyć się dawnym Wiedźminem – bez dinozaurów, ludzi-drzew, a także nieadekwatnych do realiów kostiumów. Nie neguję Cavilla jako Geralta, bo gra go świetnie, ale Żebrowski też podołał temu aktorskiemu wyzwaniu – miejscami chyba nawet lepiej, moim zdaniem.